10.11.2013 21:08
#17 Ostatnia taka sobota
Mieczysław Fogg w przedwojennym szlagierze śpiewał o ostatniej niedzieli a my zaśpiewamy, no może bardziej opowiemy Wam o ostatniej sobocie października. Ostatniej sobocie z tak piękną słoneczną pogodą, gdyż te listopadowe już mocno przypominają o nadchodzącej szybkimi krokami zimie.
Podczas tego pięknego, słonecznego weekendu nasze opony pokonywały kilometry powiatu raciborskiego i rybnickiego, w których znajdziemy całą masę interesujących i ciekawych zabytków.
Naszą wycieczkę rozpoczynamy od barona von Rotha i wzniesionej przez niego budowli. Neogotycki dwór bo o nim mowa, został wybudowany w Czernicy po roku 1865. W swojej długiej historii dwór pełnił rolę m.in. Urzędu Stanu Cywilnego, Szkoły Rolniczej oraz Zakładów Mięsnych. Dziś w budynku mieści się ośrodek kultury a obiekt jest dobrze zachowany. Dwór otacza 2 hektarowy park z okazami starodrzewia, po którym można spokojnie pospacerować zaznając ciszy i wytchnienia. Jeśli przyjdzie nam ochota aby chwilę odpocząć do dyspozycji mamy ławki oraz stoły i mały plac zabaw :) Jednym słowem idealne miejsce na rodzinny piknik:)
Słońce sprzyja lenistwu, jednak my zbieramy się dalej do miejscowości Pogrzebień. W XIX w. wzniesiono tu pałac w stylu neorenesansowy. W roku 1930 pałac trafił w ręce salezjanek i ich własnością pozostaje do dziś co dość dobrze mu służy. Nas najbardziej cieszy możliwość nieskrępowanego dojazdu praktycznie pod same schody pałacu:) Oczywiście zachowujemy kulturę i parkujemy w innym miejscu. Na spokojnie możemy obejść pałac budząc minimalne zainteresowanie pracujących i krzątających się wkoło sióstr salezjanek. Z tyłu pałacu mimo późnej pory roku wciąż można nacieszyć oczy pięknymi różami i nie tylko. Jako ciekawostkę można jeszcze powiedzieć, iż na piętro prowadzą szerokie schody z białego marmuru.
Kolejna atrakcja to Krzyżanowice. Tym razem nasz plan ułożony jest w taki sposób, że po dojechaniu na miejsce poszczególne atrakcje są od siebie oddalone zaledwie o kilka kilometrów. Korzystając z bliskości Biedronki parkujemy motocykl na sklepowym parkingu i robimy przy okazji śniadaniowe zakupy:) Teraz już udajemy się na zwiedzanie pałacu, poprzedone oglądnieciem okazałej bramy wjazdowej z czerwonej cegły. Data wzniesienia budowli nie jest dokładnie znana. Jedyna wzianka na ten temat pochodzi z ksiązki tutejszego historyka i podaję datę 1699 jako wybudowanie przez hrabiego tzw. ‘Domu Pana’. W Krzyżanowickim pałacu gościli wielcy muzycy tacy jak Ludwig van Beethoven oraz Franciszek Liszt. W czasach wojny Niemcy urządzili w pałacu szpital. Od roku 1964 w pałacu mieści się Dom Pomocy Społecznej prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek. W otoczeniu obiektu znajdujemy piękne kwiaty, dywan z żółtych liści oraz fiołka ogrodowego czyli bratka;)
Przed nami jeszcze 3 atrakcje, więc leniwie i bez pośpiechu jedziemy dalej. W Tworkowie, bo tutaj się teraz zatrzymamy mamy ruiny zamku oraz młyn. Początki zamku sięgają roku 1567. Niestety w roku 1931 oraz 1945 zamek nawiedziły dwa pożary a po tym drugim zamek pozostał ruiną aż do dnia dzisiejszego. Za skromne 2 zł możemy pospacerować wśród ruin i powspominać jego dawne dzieje. Kilkaset metrów obok zamku znajduję się młyn z 1914 r. użytkowany do dziś. Również ten obiekt można zwiedzać po wczesniejszym uzgodnieiu z właścicielem. Obok młynu jest niewielki staw, przy którym możemy przycupnąć i chwilę odsapnąć.
Całość naszej wycieczki psuje tylko stan nawierzchni w małych miejscowościach oraz na drogach mniej popularnych. Mimo wszystko sprawnie się przemieszczamy i parkujemy nasz motocykl pod ostatnim dziś pałacem w Wojnowicach. Początki pałacu sięgają lat trzydziestych XIX w. Wkoło rozpościera się park krajobrazowy, w którym możemy spotkać m.in. osła, sarny, kozy oraz najsympatyczniejszą mieszkankę parku – czarną owcę :) Właściciel a zarazem gospodarz obiektu osobiście oprowadza po atrakcjach pałacu a są to Muzeum Dawnej Wsi oraz Muzeum Horroru. Możliwe jest również zwiedzenie wnętrz pałacowych oraz nocleg w samej rezydencji. W pałacu głodni nie tylko wrażeń, ale i strawy znajdą restaurację. Ogólnie cały kompleks stanowi świetne miejsce do odpoczynku z dala od zgiełku miasta, wśród ciszy, zieleni oraz zwierząt. Żonie szczególnie spodobała się bardzo oswojona czarna owieczka, która podchodzi pod ogrodzenie i dosłownie je nam z ręki, szczególnie zieloną trawkę oraz liście kapusty:) Jest tak sympatycznie, że aż ciężko zebrać się w drogę powrotną…
Mimo wszystko czas jechać dalej. Przed nami droga powrotna i ostatni przystanek na dziś. Jest to miejscowość Rzuchów a tuż przy drodze znajdziemy zdewastowany pałac z 1888 roku. Kolejna budowla w naszym kraju, która powoli dzień za dniem coraz bardziej niszczeje i za bardzo nikt nie interesuje się jej losem. Przykre, lecz prawdziwe. Obchodzimy pałac, robimy kilka zdjęć i lecimy już prosto do domu przez autostrady A1 oraz A4. Kolejna wycieczka dobiegła końca. Teraz przed nami listopad. Czy okaże się łaskawy dla motocyklistów? Czy wy również podzielacie opinię, że ‘’nie ma złej pogody na motocykl, są tylko źle ubrani motocykliści’’? Jedno jest pewne, jeśli nie będzie śniegu to na pewno jeszcze pojeździmy! LwG.
Archiwum
Kategorie
- Inne (4)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (34)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)